Kto jest najważniejszy w kryzysie? – ćwiczenie praktyczne
Sieć interesariuszy, budowana latami, pielęgnowana, rozwijana, doinformowana przez nas w kryzysowej sytuacji, może zdecydować o naszym być albo nie być.
Każda firma, organizacja, instytucja ma interesariuszy, ale nie każda to sobie uświadamia. Jak więc dziś, w dobie kryzysu i niepewności, sięgnąć do tych, którzy mogą nam pomóc? Warto się do nich odwołać, część na pewno chętnie pomoże w trudnej sytuacji. Części możemy pomóc my.
Na początek – kim są interesariusze? To instytucje, osoby, grupy osób mogące wpływać na projekt lub działalność firmy i mogące podlegać jego oddziaływaniu. Ten wpływ – w jedną lub w drugą stronę – może być pozytywny, negatywny lub neutralny.
Aby zmapować tych, którzy są dla nas ważni, a także tych, dla których to my jesteśmy ważni, zachęcamy do zrobienia dość prostego ćwiczenia. Trochę jak z nieznajomymi na LinkedIn – prędzej czy później okazuje się, że do każdego jest jakieś dojście.
Kolorowe karteczki, długopis, do dzieła!
Zacznijmy od celów. Co chcemy osiągnąć? To ważne, aby nie przepalać energii, a na koniec, po nierównej walce z niewiadomą, nie popaść w rezygnację.
Cel – to kluczowe w naszych działaniach. Nie może nim być “stworzenie mapy interesariuszy”, bo to jest narzędzie. Tworzymy ją PO COŚ.
OK. Cel ustalony, do niego się odnosimy. I jedziemy dalej. Na karteczkach wypisujemy – firmy, nazwiska, instytucje – możliwie najdokładniej:
- Nasi klienci, obecni i byli. Kogo znamy, kto nas wspiera, kogo my wspieramy? Kto nam coś zawdzięcza? Do kogo możemy zadzwonić i porozmawiać? Może nas zainspiruje? Kogo wypadałoby przeprosić? Kogo warto sprawdzić, bo może zaszły zmiany?
- Nasi dostawcy, kontrahenci, partnerzy. Z kim się świetnie pracuje? Kto nas zrozumie? Kogo wsparliśmy w potrzebie? Komu wybaczyliśmy błąd? Kto wybaczył nam? A kto jest na nas wściekły i lepiej to naprawić? Na kogo niestety szkoda energii, bo nic dobrego z tej relacji nie wyniknie?
- Organizacje i instytucje, którym pomogliśmy i które nam pomogły. Może to były szkoły lub kluby sportowe? Czasem dobry kontakt to więcej niż kontrakt.
- Organizacje, stowarzyszenia, bractwa. Biznesowe, towarzyskie, kulturalne.
- Instytucje, z którymi współpracowaliśmy w sprawach finansowych. Banki, firmy “od dotacji”. Prawnicy. Nie wyobrażam sobie pracy bez nich.
I tak dalej.
Gotowe? Układamy dalej!
Kto z wyżej wypisanych jest blisko naszej marki, dla kogo jesteśmy ważni, a dla kogo jednymi z wielu?
Na czerwono – nieprzychylni, na zielono neutralni, na niebiesko – pomocni.
Pomału wyłania się obraz naszej sieci. Za mała? Kogo trzeba poznać? Może komuś można… pomóc?
I teraz do brzegu – krok numer 2
Na standardowej matrycy (analiza interesariuszy – w sieci jest sporo na ten temat) układamy naszych interesariuszy. I rysujemy. Kogo, do jakiej grupy przesunąć? Kto musi po prostu o nas wiedzieć? Kogo powinniśmy pilnie informować (w odniesieniu do celu)? Czyją przychylność zdobyć? Komu pilnie odpowiadać na każde pytanie: “Z kim wspólnie możemy się pochwalić sukcesem?”.
WSPÓLNIE. To też słowo-klucz. Kryzys wysysa energię, a jak nie ma się na kim oprzeć, łatwo się przewrócić. Z kryzysem trudno wygrywa się w pojedynkę. Po co to wszystko?
Po to, aby wiedzieć, z kim trzeba odświeżyć relacje. Do kogo się odezwać. Do kogo dotrzeć przez wspólnych znajomych. Kogo zainteresować przez media. Do kogo adresować wysiłki komunikacyjne i co powiedzieć. Jakimi kanałami.
Po to, by mieć strategię działania i nie tracić energii. By używać energii świadomie i świadomie rezygnować z niektórych rzeczy. By móc się oprzeć i umieć być wsparciem.
Możemy w tym pomóc i zmapować interesariuszy Twojego projektu, a może problemu. Przyjrzymy się im, zastanowimy się, gdzie są i gdzie chcemy, aby byli. Na koniec przygotujemy prezentację porządkującą informacje zebrane w czasie warsztatu. Znajdą się w niej także rekomendacje dalszych działań oraz propozycje narzędzi. Taki dokument może być bazą do przygotowania strategii dalszych działań, w tym komunikacyjnych.